Na Majorce słońce potrafi nie dawać wytchnienia w czasie letnim. Dlatego na sesje umawiamy się albo rano, albo około zachodu słońca. Jadąc na tę sesję do Sa Coma, ścigałam się z pierwszymi promykami wschodzącego słoneczka. Sama podróż w takim momencie staje się już wspaniałym przeżyciem, a gdy zobaczyliśmy oświetloną słońcem wodę, mieniącą się tysiącem odblasków niczym milion diamentów, nikt nie miał wątpliwości, że to była świetna decyzja. Ciepło na policzkach, a jednocześnie jeszcze ta poranna lekka rześkość, gdy jeszcze jest czym oddychać – zanim powietrze wokół stanie i zamieni się w tę ciężką parność, możliwą do zniesienia tylko chłodząc się w turkusowej tafli Morza Śródziemnego.. Lipcowe słońce na Majorce już o 8 rano i oni. Sami zobaczcie..