Ledwie zaczął się wrzesień, a ja już zaczynam tęsknić za tymi pięknymi zachodami słońca na plaży.. no dobra – okey – one jeszcze są i naprawdę gorąco wierzę, że wrzesień zatrzyma to lato dla nas na dłużej… jednak sierpniowe słońce ma w sobie jakąś taką magię i moc, że w żadnym innym miesiącu nie jest ono już takie samo. Kocham klimat końcówki lata, letnich wieczorów i naprawdę ciężko mi żyć w kolejnych miesiącach z tą tęsknotą i melancholią… Tę sesję zrobiliśmy z Dorotką i Karolem właśnie w sierpniu. Chyba mam szczęście do spontanicznych akcji, bo to jedna z kilku sesji tego lata, które zaplanowane zostały dosłownie w ostatniej chwili. To najlepiej dowodzi, że plany zawsze warto zmienić. Pojechałam więc do Jastrzębiej Góry i dzień, który miałam spędzić na zupełnie innych zadaniach, spędziłam niemal w całości z Nimi – zrobiliśmy 2 super sesje – w zupełnie innych klimatach – jedną w południe, drugą właśnie o zachodzie. Dzisiaj pokazuję Wam tę drugą. U Doroty i Karola to był naprawdę piękny czas – wakacje nad morzem, a w brzuszku maleństwo, które niebawem pojawi się na świecie <3 I wiecie co Wam powiem? To było całkiem niezłe wyzwanie dla mnie. Bo na pozór spokojni, ustatkowani.. jednak ja czułam, że da radę wykrzesać z nich pazur i iskierkę szaleństwa. Nawet nie wiecie jak mnie zaskoczyli pokazując, ile pasji i ognia maja w sobie – wow!!! To było to! Oszalałam! A gdy Dorota rozpuściła swoje przecudowne włosy – ahhhh – zachwyt!!!!!! Powiem jedno – uwielbiam ich! Dawajcie znać, czy Wy też widzicie to w nich??? Aaawwww <3 <3 <3